Bilans zysków i strat.
Jeżeli chodzi o wstępne wnioski z katastrofy, niestety /albo i stety/ same pozytywy mi się nasuwają:
- Piwnica jest ciągle w stanie suurowym, a ja ciągle mam wykonawcę "u siebie". Większych zniszczeń więc jeszcze nie ma i jest to właściwa pora, by poprawić niedociągnięcia.
- Urządzenia w kotłowni na całe szczęście nie zniszczyły się.
- Rzecz wyszła w sobotę, mogliśmy zatem być obecni i dowiedzieć się o wszystkim
- Nie wypłaciłam Ekipie jeszcze wszystkich pieniędzy i nie wypłacę, dopóki mi piwnicy nie dosuszą i nie wytynkują, a nie wytynkują przecież mokrej, a nie dosuszą, dopóki nie naprawią izolacji.
- I uwaga całkiem złośliwa: wykonawcy za takie potraktowanie tematu należał się prztyczek w nos w postaci soboty do bani...
Przy okazji - pozytywy nie związane z katastrofą:
- Piec, albo czerwony potworek, jak kto woli - to jest kochany dzióbek. Prądu mu zabrakło kiedy Majstry się w sobotę zbierali, przyjeżdżamy w niedzielę, myślimy, że będziemy musieli Go na nowo załączać - a Nieboraczek pracuje...Dym z komina idzie, grzejniczki grzeją, a On - śpi sobie w kąciku jakby nigdy nic, od czasu do czasu, naprawdę rzadko, kłapie szufladką. Przy tym oszczędny się zrobił, nie zjadł prawie nic, i myślę, że nie jest to wina przemoczonych nóżek i braku apetytu. On po prostu "doszedł do siebie" i udomowił się w tej naszej piwnicy... Żeby go tylko ponowna powódź nie dopadła...
- Czarni spisują się na medal. Temperatura wody w pojemniku - stan na wczoraj to 29 stopni!
- Domek pięknie się dosusza i wykańcza w środku, oczywiście, jak wszędzie, i tu znalazłoby się niejedno małe "ale", ale dopilnuję!
Stan na wczoraj:
W piwnicy została tylko mała kałuża przy ścianie, poza tym naleciało przez dziurę od rury strasznie dużo piasku... oj, będzie sprzątania i osuszania...
Tu w zbliżeniu.
W kotłowni już całkiem sucho... tu będzie tylko sprzątanie. Jak widać, urządzenia działają.
To winowajca: dziura z rurą - niezabezpieczona, teraz to otwór woda niezły wywaliła...
a tu osypany domek. Osypany - tylko nie od strony wschodniej, bo tam są korytka przy okienkach piwnicznych do naprawy - przy okazji wyszło, że i one nie są zabezpieczone jak należy i "pocą" nam ściany pod rzeczonymi okienkami.
CZEKAMY NA POPRAWKI
.................................................................
Oj dzisiaj nic w tych tematach nie ruszą, bo pada...