Porwanie
Normalnie odlot, mówię Wam.
Wracam sobie zawsze z pracy jak każdy inny człowiek, idę sobie, tup, tup ...i tak dalej aż dotuptam do bloku mieszkalnego, wspinam się na czwarte piętro i już. A poniedziałki mam przekichane po prostu. Powtórzę, żeby poważniej zabrzmiało: PRZEKICHANE.
Otóż w poniedziałki pracuję na dwóch etatach ... co oznacza cały boży dzionek... w tej porze roku byłoby to jak u chłopów pańszczyźnianych: od świtu do zmierzchu, ufff... harówka
Wracam sobie więc dzisiaj, jak to zwykle w poniedziałek, podążam w stronę bloku mieszkalnego, a tu pośrodku parku... Wąż zagradza mi drogę ii jakby nigdy nic na kolację zaprasza! Myślę sobie: Jakaś okazja czy cóś... a on - przypomniał sobie, że mnie kocha
Solidna porcja pierogów i do tego stosowny napój z miejsca postawiły na nogi uharaną duszę i... wróciłam do Was.
Takie niespodzianki to ja lubię, nie powiem