Taniec Matissea dla Edyskas
Henri Matisse - taniec "prawie" czarownic specjalnie dla Ciebie Edytko. Może coś da...
Henri Matisse - taniec "prawie" czarownic specjalnie dla Ciebie Edytko. Może coś da...
... a w takiej śnieżycy dawno nie jechałam. Aż nie wiedziałam co wybrać: krótkie światła czy długie /ale luksus /, w końcu krótkimi świeciłam, bo chociaż kilka metrów trochę widziałam. Długie powodowały, że tylko się śnieg iskrzył, a ja nie wiedziałam w końcu która to strona drogi.
Nie padało tylko (sic!) w moim /na razie/ mieście i ... przy Iskierce!
Mniej więcej to wyglądało tak /zdjęcie pożyczone, ale prowadziłam i nie mogłam jednocześnie cykać, bo bym w zaspie wylądowała/, tylko trochę gorzej, bo w międzyczasie się ciemno zrobiło, a z pól zawiewało tak, że nie było widać czy to już zakręt, czy jeszcze nie.
W tym całym zimisku na Iskierce widać, że mam okna połaciowe(!) Sama się zdziwiłam, ale tak jakby mniej było śniegu na tym dachu. O:
... zresztą odpuszcza bardzo powoli. Wiem, bo dysponuję fotkami sprzed paru dni /zapomnianymi w telefonie, he, he/, na których już rąbek dachówki widać:
a ja już prawie zapomniałam jaki to kolor...
Powiedzmy sobie szczerze: To nie jestem ja, ale bym mogła, gdybym tak umiała tańczyć.
... no i gdybym potrafiła szpagat zrobić, lat sobie odjęła itp.
Ale taniec jest, jak się patrzy! Od razu temperatura powietrza wzrasta... czuję to...
No, to może się trochę rozpuści to śnieżysko i elewacje pójdą...
.....................................................................................................
CO MOGŁAM TO ZAŁATWIŁAM. Dalsze reklamacje proszę kierować do Szefa...
Wiem przez telefon. Ściślej: Wąż dzwonił, a ja wiem od Węża. Niestety na Kaszubach odwilży nikakiej nie było. U nas w obecnym miejscu zamieszkania było 1-2 na plusie, czyli tam jakieś 3-4 na minusie... i to by się zgadzało
Żeby tam było na plusie, musiałaby przyjść taka bardziej konkretna odwilż, a tak... zonk!
Mam tylko nadzieję, że pozostałe tematy, czyli we wnętrzu, jadą do przodu. Dzisiaj jest szansa, że dojedziemy /po pracy!/, to sprawdzę.
Już mi się ekogroszek śni...
........................................................................................
A może by tak znowu spróbować z tańcem zaklinającym Zimę do cofnięcia się do obszarów podbiegunowych przynajmniej???
Co znalazłam w pokoiku gościnnym? Diabli wiedzą! Wcześniej zamknięte było. Domyślam się oczywiście, ze to sterowanie do CO, druga sztuka jest na dole... Wygląda jednak na to, że sterowanie jest raczej nie dla uzytkownika, a dla fachowca. Dla mnie skomplikowane toto, ale chyba potrzebne, skoro jest. Są kręciołki, czyli zakręcić można...
Zajrzałam do pokoiku, bo chciałam stwierdzić naocznie, czy podniesienie ścianki kolankowej coś dało, jeśli chodzi o użytkowanie.
Raczej dało:
Oczywiście trzeba jeszcze na posadzkę odjąć, ale i tak coś tam się zmieści
Swoją drogą ciekawa jestem jak tam prace się posuwają, ale zrobiła się breja i boimy się jechać po ciemku, żeby przypadkiem gdzieś nie utknąć po drodze. Jak byłam ostatni raz, salon wyglądał tak:
czyli nieskończony był. Panowie mieli zakończyć kotłownię i zabrać się za sufity. Przypomniałam również, że jak się ociepli trochę to należałoby elewację pociągnąć... ciekawe czy pociągnęli... aż boję się pytać, żeby znowu mnie szlag nie trafił ...
Może zostawić tak i miło się zdziwić, kiedy znów nawiedzę budowę...?... Sama nie wiem.
..........................................................................................................................................
I DZIĘKI VIRIONECZKO, bo znowu mi się palce omsknęły na ten shift i ctrl, ale teraz już wiedziałam: bez paniki, pełen luz i... literki wróciły!