Okna i /znów/ walka o klienta
Zachwycona powrotem majstrów, zaczęłam bardzo poważnie interesowac się oknami. Pobiegłam zatem do firmy X, gdzie bardzo miły pan, i owszem, zrobi mi wycenę okien i drzwi zewnętrznych do domu, prosi mnie jednak, bym nie szła do konkurencji. Po moim solennym zapewnieniu, że pójdę na pewno, bo chcę się zorientowac w możliwościach i wybrac ofertę najepszą dla siebie, pan zmienił taktykę i zaczął "brac mnie pod psa" /biedaczek wszedł ze mną bo nie było go gdzie zostawic, a interesy załatwiałam właśnie w porze jego spaceru/, czyli usłyszałam, że też ma takiego jamnika, ale ten mój to jest PIĘKNY. Jak narazie wyceny nie dostałam...
Następnym punktem wycieczki była firma Metal-Rom, gdzie na wstępie fachowa pani wyjaśniła mi, że kompletnie się nie znam i niefachowo tłumaczę, co bym chciała. Jednak wycena przebiegła dośc sprawnie i mogłam ją odebrac zaraz na następny dzień, czyli wczoraj.Jakież było jednak moje zdziwienie, gdy, zgłosiwszy się po nią, usłyszałam, że pracownik czeka na mnie, bo mam podobno podpisac z nimi umowę
Ponieważ tak sprawnie mi szło, odwiedziłam firmę, która sprzedaje okna Drutexu Bytów. Tam było normalnie. Pani nie zareagowała miną na wieśc, że chcę się tylko bez żadnych konsekwencji zorientowac.
Czekam jeszcze na wycenę z Sierakowic...
Puenta:
Metal-Rom dał mi 40% zniżki na okna, cena z montażem za 17 sztuk różnej wielkości /mam miec nieco więcej okien niż w standardowej Iskierce, bo piwnica i pralnia../ kolor obustronny złoty dąb /przy czym jakiś taki mniej żółty niż gdzie indziej/ to 10.092,24 zł.
Drutex wyszedł nieznacznie drożej /ale bez 40% zniżki/ - za to samo chce 10.284,09 zł
Czekam dalej.
PS Czy ktoś z blogowiczów używa okien z Metal Romu lub Drutexu?