Co z tym kominem?
Nie mogę się doprosic wyciągnięcia komina "raz na jutro", podobno ma się wyciągac jutro... . Przy okazji wyszedł temat:
- czapy
- zabezpieczenia przed ptakami
- klinkieru i innych dodatków.
Majster, po negocjacjach, czapkę zamówi sam /tu jest mały szkopuł - czytałam na Waszych blogach, że na taki gruby komin to nie ma... ale myślę, że to już jego problem, skoro się podjął i skoro twierdzi, że czapa to żaden kłopot i że są gotowe w sklepie.../. Przy okazji przypomniałam, że nie chcę latających lokatorów /tutaj przypomina mi się mrożąca krew w żylach historia z blogu magnoliajoaska z sową w roli głównej.../ - i podobno też nie ma problemu. Poprosiłam tudzież o wyliczenie ile tego klinkieru trzeba kupic, żeby go przykleic i żeby nie blokowac dekarzy z blacharską obróbką komina - to też podobno jutro /PÓŹNIEJ - JAK W STAR-TREKU!!!/.
Czekam zatem z niecierpliwością na jutro...
Acha, w międzyczasie przewertowałam Wasze koszty budowy i wyszło mi, że za klinkier płaciliście około 400 zł, za klej i zaprawę do tego około 300 zł /razem/ i że byłoby całkiem rozsądnie, gdyby majster wziął za obłożenie komina około 300 zł. . Do tego dochodzą jakieś kratki na górę za około 100 zł. - i wygląda na to, że dane dotyczą konkretnie komina dymnego. Ten wentylacyjny będzie u nas wystawał ponad dach w charakterze trzech grzybków...