... No i nie poradzili sobie.
Najpierw było kopanie koparką, tj przerzucanie ziemi, która pechowo nagromadziła się w miejscu przeznaczonym na szambo. Rzeczony przedmiot pięknie ulokował się w dziurze i został fachowo zasypany, a na powierzchni został dekielek:
i grzybek:
Tu w komplecie:
Koło domu wylądowało urządzenie do przełączania w pomarańczowej rurce:
Bardzo fachowo tego nie wyjaśnię. Chodzi o to, że za jakiś rok, może 1,5 a może 2 lata gmina zamierza poprowadzic kanalizację. Wtedy zamierzamy użyc szamba jako zbiornik na deszczówkę, do podlewania. Doszliśmy do wniosku, że nie ma potrzeby ponownie wszystkiego rozkopywac, kiedy już działka będzie zagospodarowana, przełączy się i już...
A skoro jesteśmy przy kopaniu - tu wydarzyła się mała katastrofa. Jeszcze przed całą operacją mąż powtarzał Panom Fachowcom do znudzenia, aż więdły im uszy, że przez teren mający się poddac przekopywaniu ciągną się kable wysokiego napięcia i trzeba na nie uważac,
otóż... uważali - i oczywiście ucięli kabel (!!!)
Wtedy dopiero zajrzeli do mapki i ku ich zdziwieniu stwierdzili, że ten kabel rzeczywiście tam jest (o matko!). Najpierw, zrywając się z pracy, na miejsce przypędzili inwestor z inwestorką, pies wylądował na smyczy, żeby przypadkiem go nie poraziło. Panom z elektrowni aż tak bardzo się nie spieszyło. Przyjechali po sześciu godzinach, kiedy już sąsiedzi zaczęli się skarżyc, że im się zapasy w lodówkach rozmrażają.... i z tego, co wiemy, naprawlli awarię w 15 minut (!).
Cały bałagan spowodował opóźnienie się tak oczekiwanego kranika, który może będzie pojutrze...