Chyba nie byliśmy grzeczni...
Data dodania: 2010-12-23
... i nie dostaniemy ogrzewania na Gwiazdkę!
Panowie nie skończyli kotłowni, sklep zgubił nasze płytki podłogowe do kotłowni właśnie, grzejniki i piec nie dojechały.
Wszystkie punkty po pierwszym to Pikuś, bo na nic nam piec i grzejniki, a nawet płytki, jeżeli w kotłowni posadzki brak. A posadzki nie ma, bo ziemia twarda /chociaż niby się grzeje, ale ja się tam nie znam, więc się też nie wypowiadam/.
Zatem plan na najbliższy czas wygląda następująco:
- skończyć kotłownię, czyli: wylać posadzkę, poczekać aż wyschnie, odzyskać zgubione płytki /są już podobno zamówione i po świętach będą/, wykafelkować, zafugować i co tam jeszcze.
- sprowadzić piec, podłączyć.
- sprowadzić grzejniki, podłączyć
- uruchomić cały ten system i..
- ...grzać.
Proste, prawda?