Wróciłam
Od pięciu dni nie zaglądałam na bloga, jakoś nie miałam serca. Pięc dni temu straciliśmy naszego kochanego pieska, nie możemy się pozbierac. Po prostu rozpacz.
Pan jameczek imieniem Topaz, wychowany w kaszubskich lasach, uwielbiał wolnośc, ganianie i polowanie. W mieście pilnowany - nie mógł doczekac się kiedy będziemy w jego dziczy. Tam polował na wszystko: wiewiórki na drzewach, dzikie koty, również najczęściej na drzewach, jeże, które potem trzeba było ratowac, myszy w kempingu, krety i ryjówki w ziemi, ryby w jeziorze, zające na polach.
28. listopada, w niedzielę nie wrócił z polowania.
Ten dom budowaliśmy również dla niego...
Komentarze